czwartek, 15 maja 2014



Nie wiem co jest bardziej nieprzewidywalne . Moje sinusoidalne zmiany humoru czy zlecenia na stażu. Tak moja droga oficjalnie jestem osobą ciężko pracującą na powiększenie mojej garderoby i mejkapowago zaplecza.  Większość dni spędzam na  wyliczaniu, wycenie i innych pierdołach związanych z oknami  i z nie do końca zrozumiałym przerażeniem muszę stwierdzić, że coraz bardziej zaczyna mi się to podobać. 
Dzisiaj przeciętnie i "luzacko"  bo na tyle tylko stać mnie wczesnym rankiem, kiedy telefon wrzeszczy niemiłosiernie z okazji piątej pięćdziesiąt osiem a ja mam tylko ochotę  jeszcze mocniej wcisnąć twarz w poduszkę i pogrążyć myśli w dalszym śnie. Wstaję . Tequilla raczy tylko łypnąć okiem i burknąć w niezadowoleniu, że burzę jej cichą, słodką i ciepłą  idyllę snu. Potem wszystko dzieje się tak szybko, biegnę na pociąg, wybieram się po śniadanie, wykonuję zlecenia w towarzystwie  "potrzebne na wczoraj" , "już" , "teraz" oraz podobnych, piję kawę, śmieję się wracam.  Potem wszystko wraca do starej dobrej normy. Ja Tequilla i TV. Nie mogę zrozumieć tego społecznego negowania związkowych "trójkątów" . Mi jest wręcz świetnie. 
***
I don't know what is more unpredictable. My sinusoidal changes of the humour or my commissioning on the internship. Yes dear officially I am a person labouring for enlarging my wardrobe and make up backs. I am spending the majority of days on enumerating, the evaluation and other old farts associated with windows and from not entirely  understandable terror I must state that its excites me more and more .Today's outfit is average and "casually" because it's all I can only afford with early morning, when the phone is screaming mercilessly from the fifth chance fifty eight and I only feel like still more firmly pressing my face into the pillow and plunging thoughts in the more distant sleep. I am getting up. Tequilla is deigning only to glower with eye and to grunt in dissatisfaction that I am demolishing the idyll quiet, sweet and hot off the press of the dream for her. Then everything is happening so quickly, I am running to the train, I am going for the breakfast, I execute orders in the company "needed on yesterday", "already", "now" and similar, I am drinking the coffee, I am laughing I am coming back. Then everything is coming back to the old good norm. Me  Tequilla and the TV. I cannot understand this public negating trade union of "triangles" relationships. For me it is simply great.


INSPIRATION :




ME :











Shoes| Buty- No Name
Jeans| Jeansy-House
Shirt|Koszula-American Eagle
Shades| Okulary-Reserved
Necklace|Naszyjnik-House









wtorek, 18 lutego 2014


Zaczynam wpadać w niezdrową ale jakże przyjemną obsesję zapachową.  Myślałam że tylko buty i torebki działają na kobiecą psychikę uzależniająco. Znów się pomyliłam.  Oto trzy nowe zapachy , które zasiliły moją małą kolekcję. 

***
I am starting flowing in unhealthy but indeed pleasant aromatic obsession. I thought that shoes and bags only worked on the feminine psyche quite addiction . Then again I made a mistake. These are three new smells which complement my small collection.










Lancome - Hypnose
Valentino-Valetina
Dior- Diorissimo





środa, 12 lutego 2014





Berlin- słowo , z którym obecnie kojarzą mi się wszystkie pozytywne emocje , wspomnienia i słowa. Przez jeden dzień poczułam się jak w raju i wcale ale to wcale nie przeszkadzało mi , że był  przecież sztuczny. No właśnie.  Piasek przyleciał aż z Bali, gekona czy nawet kolorowej jaszczurki też nie spotkam przypadkiem w wiecznie mokrej i zimnej Polsce, a rośliny? Miliony najróżniejszych palm i porostów, które widzi się na tych przekoloryzowanych ilustracjach w biurach podróży. Wszystko wyglądało tak pięknie i zachęcająco, czułam się prawie idealnie w moim prawie prawdziwym raju wraz z moimi już prawie poukładanymi myślami.  No cóż- to nie był daleki lot do jednego z tych zakamarków świata , który jest dziki wiecznie zielony i pozornie  tylko Twój, ale z pewnością to była jego urocza namiastka, pozwalająca się odbić od pseudo zimy, która za bardzo nie wie czy tak naprawdę chce nią być.

***
Berlin- word with at present I associate all positive emotions, memories and words. For one day I felt like in the paradise and  it didn't disturb me at all, that had been after all artificial. Exactly. Sand arrived all the way from Bali, I won't also have a chance to meet the gecko or even a colour lizard  in eternally  wet and cold Poland, and plants? Million of the most different palms and lichens which can seen on of the ones fake and colorfull illustrations in travel agencies. Everything looked so beautifully and encouragingly, I felt almost perfectly in my almost real paradise along with my thoughts already almost sorted out. Yeah well- it wasn't an onward flight to one of these corners of world which is wild, eternally green and seemingly only your, but certainly it was his charming substitute, letting bounce from this alias winter which really doesn't know whether actually is it.

















<3















czwartek, 16 stycznia 2014







Jeżeli chcesz wiedzieć co dzieje się u mnie , odpowiedz jest krótka : niewiele . Dni  upływają mi na błogim oglądaniu filmów , spotykaniu się z przyajciółmi i wypadach w mniej lub bardziej interesujące miejsca . Moja głowa jest obecnie na urlopie . Intensywny odwyk duszy i ciała  od problemów i stresu po ok.  14 latach nauki .  <3 ! Obecny poniżej OOTD uwieczniony został przy okazji spotkania z cudowną M :* bez której tydzień to zdecydowanie za dużo . 

***
If you want to know what is happening at me, answer is short: not much. Days are expiring for me on blissful watching films, meetings witch friends and outings into more or less interesting places. My head is away on holiday at present. Intensive detox of the body and spirit from problems and the stress after c 14 years of the learning. < 3! Current below OOTD was made while meeting witch beautiful M: * without which a week is definitely too much.











Płaszcz| Coat - Karen Millen
Sweter|Jumper-George SH
Spódnica | Skirt - h&m SH ( MM own)
Rajstopy|Tights- Gatta 
Buty| Boots- Deichmann
Naszyjnik|Necklace- House

sobota, 4 stycznia 2014


Kilka nowości na blogu . Stary baner już wystarczająco Ci się przejadł prawda?
Udało mi się wybrać z moją bartnią duszą  na  coś ciepłego , co z założenia miało być kawą ale jednak  aromat gorącej czekolady rozłożył mnie na łopatki w ten styczniowy dzień . Przebieg naszej rozmowy jest już wręcz schematyczny , pierwsze 30 minut to chaotyczna próba powiedzenia o szystkim co się nam przydarzyło. W któtkim czasie staramy się srteścić sobie dni rozłaki, łapiąc przeróżne wątki i tworząc z tego przedziwną  i jakże zaplątaną kulę wątków i  zdarzeń. Fenomenem jest to ,że każda z nas na prawdę wie o co chodzi ! Przy okazji postanowiłyśmy porobić zdjęcia naszych outfitów

***
A few novelties on the blog. You were enouhg already fed up with an old banner right?
I managed to go out wiht from my second soul for something warm what  from the beginning  supposed to be a coffee but  the aroma of the hot chocolate pinned me down in this January day. The course of our conversation is already simply schematic, 30 first minutes it is a chaotic attempt to say about everything what happened to us. In short time we are trying  for summarize oneself ours  days of separation, catching various wefts and being formed of it bizarre and indeed entangled bullet of motifs and events. The fact that every of us  knows what it going on about is a phenomenon! By the way we decided to make photos of our outfits
Enjoy !







Lity| Lits- intymna.pl
Spodnie| Pants-H&M
(eko) Futerko |Fur coat - Pepco 
Szalik| Scarf - Burberry (my mum own )
Rękawiczki| Gloves - House
Okulary| Shades - Reserved