piątek, 15 listopada 2013



Dni spędzone u Marlov "na bank" nie miały 24 godzin. Nie wiem kiedy minuty rozpływały się nam w powietrzu . Długie rozmowy i płacz do jakiego doprowadzałyśmy się nawzajem ( ze śmiechu oczywiście ) nie miał końca! Korzystając z okazji  postanowiłyśmy stworzyć jakies stylizajce . Oczywiście wybór stroju w moim przypaku nie był łatwy ponieważ miałam ograniczone możliwości biorąc ze sobą jedynie  zapakowaną "po uszy" beżową "zarę" aczkolwiek szafa Marlov , w której podobno "nic nie ma" bardzo mi pomogła:)
Już za Tobą tesknię kochana ! Pamiętaj 

***

Days spent with Marlov "for sure" didn't have 24 hours. I don't know when minutes dissolved into air . Long conversations and the crying with we led each other ourselves   (from the laughter of course) didn't have an end! Seizing an opportunity we decided to create some outfits . Of course choice of the dress in my case wasn't simple since I had a limited number of options taking with me only beige zara's bag packed "up to ears" albeit the Marlov wardrobe, in which supposedly "nothing has" very much helped me:)
I already miss You darling! Remember.












Kombinezon| Suit- TopShop sh
Marynarka| Jacket- Only (LS own)
Pasek| Belt- Moschino replic ( MM own)
Rajstopy| Tights- Private Shop ( LS own)
Lity|Lits- allegro.pl (LS own)

2 komentarze: